Wszystkiego dobrego w Nowym Roku: czasu dla starych przyjaciół i ciekawych nowych znajomości, miłych niespodzianek od losu, chwil zachwytu i pasji, spokoju ducha. Oraz wytrwałości w realizacji noworocznych postanowień, jeśli takie macie :).
Ja sama raczej nie mam takiego noworocznego rytuału, natomiast do zmian inspirują mnie podróże: te krótsze i dłuższe. Obserwując inny styl życia, inną estetykę mam milion pomysłów na usprawnienia, jakie mogłabym u siebie wprowadzić, aby żyło mi się ciekawiej, piękniej. Z taką listą przyjechałam również tym razem. Nie będę wymieniać wszystkich punktów, bo niektóre są zbyt osobiste, ale znalazło się tam sporo postanowień odnośnie minimalizowania "dobytku", gotowania domowych posiłków, dyscypliny w kompletowaniu idealnej garderoby, dbania o relacje z bliskimi i sposobu spędzania, a raczej w moim przypadku trwonienia, czasu. Jestem wyznawcą filozofii: ważne, żeby móc w życiu poleżeć bezmyślnie, trzeba dać sobie luzu po pracy, nie można być dla siebie zbyt surowym itd. O ile wszystkie te stwierdzenia są jak najbardziej prawdziwe, to mam wrażenie, że posunęłam ich realizację do granicy rozsądku :).
Trzymajcie kciuki!
Zdjęcia to kilka migawek z okołoświątecznych spacerów.
Mnie w postanowieniach okołonoworocznych chwilowo udaje sie wytrwać ( a minęło juz 2,5 tyg..), ale żeby realizować je skrupulatnie i dokładnie musialabym wydłużyć dobę albo zatrudnic asystentkę, a tu ani na jedno ani drugie raczej nie ma szans
OdpowiedzUsuńCzytałam i trzymam kciuki: oby tak dalej!
UsuńJasne, że trzeba spędzać trochę czasu na "bezmyślnym" leżeniu (przez co rozumiem także oglądanie "bezmyślnych" programów TV czy przeglądanie "bezmyślnych" gazet) - tak dla czystego, hedonistycznego relaksu :-)
OdpowiedzUsuńOj do hedonizmu nie trzeba mnie przekonywać. :)
Usuń