- Połknęłam w końcu obie serie Homeland: kto jeszcze nie zna, temu polecam! Rozkręca się na 100% dopiero w okolicach szóstego odcinka pierwszej serii, ale jak już się rozkręci to gwarantuję, że emocje są gęste jak śmietana!
- Po raz drugi obejrzany Walc z Baszirem. Jeden z najlepszych filmów jakie widziałam. Uprzedzam, że choć ogląda się dobrze, bo fabuła wciąga, to emocjonalnie nie zostawia nikogo obojętnym. Nie polecam jeśli ktoś akurat szuka w filmie lekkiej rozrywki.
- Odkrycia blogowe (niekoniecznie majowe, ale nigdy nie mam okazji, żeby wymienić, więc teraz się nadarza): modowo Ubieraj się klasycznie za inspiracje i cykl o typach kolorystycznych, kulinarnie Krew i mleko za wspaniałe zdjęcia i apetyczne przepisy, ulubiony tumblr The poetry of material things po prostu radość dla oczu.
- Nowe miejsce wycieczkowe: Jura Krakowsko-Częstochowska i jej zamki, czyli to co tygrysy lubią najbardziej.
Mirów |
Bobolice |
- Obrus w czerwoną kratę chyba wszystko wyjaśnia: wizyta u jedynej w swoim rodzaju karoLiny z Jak bułka z masłem. Tak wygląda miliard kalorii, czyli tort inspirowany obrazem Roberta Rymana. To tylko przedsmak tego, o czym bardziej szczegółowo mam nadzieję napisze Karola :-) (To jest podpuszczanie do nowego wpisu, zgadza się).
karoLina ma też wspaniałe mieszkanie. Zakochałam się w jej donicy z Włocławka. Brązowy wzór opatrzył mi się, bo moja mama jest wielbicielką, ale błękitny to zupełnie co innego...
Cinnamon rolls na katowickim dworcu: dopełnienie całotygodniowej rozpusty węglowodanowej. Niestety dziś poczułam to podczas biegania: sztywne mięśnie i zadyszka. A w niedziele She runs the night.... Dobiec dobiegnę, ale glorii i chwały się nie spodziewam :-/.
W ten sposób płynnie przechodzimy do czerwcowych planów:
- dobiec do mety w niedzielę ;-)
- wrócić do projektu warzywo, czyli choć trochę bardziej zbilansowanej diety
- w tym tygodniu rozpoczyna się w Muzeum Narodowym w Warszawie wystawa Mark Rothko.Obrazy z National Gallery of Art w Waszyngtonie. Ja będę.
- koncert Portishead!!! A przy okazji wizyty w Krakowie na pewno wystawa Vanity w Narodowym i oczywiście tradycyjna pielgrzymka po ulubionych knajpach...
Bardzo się cieszę na to wszystko. A Wasze plany?
P.S. Miss Cinname: dziękuję za nominację i pamiętam. Myślę cały czas nad odpowiedziami ;-).
Bardzo się cieszę na to wszystko. A Wasze plany?
P.S. Miss Cinname: dziękuję za nominację i pamiętam. Myślę cały czas nad odpowiedziami ;-).
Homeland zaczelam wczoraj. Nadal nie moge wyjsc z podziwu nad najnowsza seria Mad Men. Kazdy kadr moglby spokojnie byc obrazem. Czyzbys pozarla cinnabon? ZLO>
OdpowiedzUsuńTak, to złooo
UsuńNiezmiernie mi miło, że o mnie napisałaś:) Ten post mnie właśnie zainspirował, żeby sobie coś założyć na czerwiec. A nie ciągle tak bez planu...
OdpowiedzUsuńLubię mieć jakieś plany czy cele, pozytywnie mnie to nastraja.
UsuńA ja zajrzałam specjalnie po to, żeby zobaczyć, czy coś o mnie napisałaś ;) Awizowane barwniki czekają na poczcie, nie mogę doczekać się tego ciasta Mondriana. Wpadajcie częściej :)
OdpowiedzUsuńJura Krakowsko-Częstochowska jest bardzo piekna i aż wstyd, że ledwo ją znam. Mój luby, Francuz, chciałby lepiej poznać Polskę, więc myślę, że to będzie jedna z naszych pierwszych destynacji.
OdpowiedzUsuńPowodzenia w realizacji planów! :-)
Karolina: już szukamy mieszkania na Twojej ulicy do kupienia ;-)
OdpowiedzUsuńEwa: Polecam! I dziękuję. :-)
Jura jest boska:)
OdpowiedzUsuńAtmosferkę to i my w pracy mamy, dobrze że wśród dziewczyn jest dobrze, więc trzymamy się razem. Mój zapał spadł już poniżej poziomu, zdecydowanie.
A Homeland pochłonęłam w kilka dni:)
Usuń