Po pierwszym dniu Orange Warsaw Festiwal, a także małym spontanicznym afterparty u nas trwającym do piątej nad ranem.
Darowaliśmy sobie koncert uczestników X Factor na rzecz zebrania sił po tygodniu pracy, aby móc lepiej cieszyć się Skunk Anansie i Mobym. Stadion Legii świetnie się sprawdził jako lokalizacja festiwalowa. Atmosfera bardzo pozytywna. Zdecydowanie bardziej podobało mi się Skunk Anansie. Skin ma niesamowity głos, ekspresję sceniczną i energię, którą chyba sprowadza z Tajwanu, bo niemożliwe aby natura mogła jedną kobietę obdarzyć taką dawką. Szalała na scenie i wśród publiczności, która trzymała ją na rękach. No i ten zębiasty uśmiech!
Moby tez dał bardzo dobry koncert. Same hity, niesamowite show i głos Joy - nie do podrobienia! Publiczność szalała, a Moby pstrykał fotki pokrzykując co raz "dzikuje, dzikuje, dzikuje!!!"
Dzisiaj niestety dowiedzieliśmy się, że z powodów rodzinnych nie zagra The Streets, którego bardzo chciałam posłuchać. Może w przyszłym roku?
Fot. Robert Kowalewski / Agencja Gazeta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz