Najukochańszy moment tygodnia: piątek późny wieczór. Pełnia możliwości przede mną. Tyle zdrowych rzeczy bazujących na warzywach do ugotowania, tyle słodkości z White Plate do upieczenia, tyle spacerów do przejścia i knajpek do odwiedzenia. Więc w sumie lepiej żeby w weekend padało, abym pod koniec nie miała wyrzutów sumienia, że tego wszystkiego nie zrobiłam, tylko leniłam się z książką i słuchałam muzyki :).
Jak ja dobrze znam ten stan;-) Czasem nic nie cieszy bardziej niż deszczowy sobotni poranek, a jeszcze lepszy jest niedzielny bo wtedy wszyscy spacerują a mi się nie chce. Z tych powodów kocham jesień- żadnych ciepłych wieczorów które 'należałoby' wykorzystać na spacerowanie brzegiem morza kiedy tak naprawdę wolisz upić się tanim winem na własnym balkonie
OdpowiedzUsuńJa też lubię :) zwłaszcza jak pada deszcz, ha!
OdpowiedzUsuńJa mam teraz permanentny weekend, a czas ucieka jak przez palce...nigdy nie da się nadrobić zaległości:)
OdpowiedzUsuń