6) Czerń i biel, szczególnie w wydaniu geometrycznym. Ja poszłabym nawet dalej: chętnie pomalowałbym na czarno ściany, ale to chyba nie ta szerokość geograficzna. I tak brakuje nam światła przez pół roku, więc efekt mógłby być opłakany dla psychiki. Jednak klasyczne połączenie czerni i bieli w postaci tkanin we wzory to około milion punktów do szyku.
Dywan Ullgump - Ikea: 89zł
Niestety syntetyczne włosie, ale w naszym budżecie naprawdę ciężko znaleźć naturalny dywan
Poduszka Lampljung - Ikea: 25,99
7) Flora i fauna krajów północnych. Czyli znowu czerń i biel. Brzoza, wilk, jeleń, sowa. Naturalistycznie lub odrobinę bajkowo. Ale zawsze graficznie. Pierwszy był chyba By Nord, o którym pisałam dawno dawno temu tu, ale teraz ma mnóstwo naśladowców.
H&M home - zasłonka prysznicowa 69,90
H&M home - pościel z cienkiej bawełny 129,90
Kubki Magdy Barcik. Dla kogo szop pracz? Może warto zaopatrzyć się w piękną zastawę? Niekoniecznie od razu bardzo poważną 100 częściową z Rosenthala, ale coś co stworzy miły dla oka komplet, a nie przygnębiającą zbieraninę reklamowych kubków godną przymierającego głodem studenta na pierwszej stancji (tak, zgadza się, to był fragment autobiograficzno - wspomnieniowy).
8) Po tych czerniach i bielach potrzebuję odrobiny koloru. Wszystkim miłośnikom skandynawskich i minimalistycznych klimatów, malującym z upodobaniem ściany na szaro, wbrew lamentom mam, które twierdzą, że "jak w ruskim szpitalu" ;-), polecam kolor żółty. Nawet jeśli na co dzień go nie lubicie (nie mam chyba żadnego żółtego ciucha), spróbujcie. Połączenie jest wspaniałe. Zobaczcie na zdjęciu, dla odmiany modowym.
Efekt osiągniemy na przykład dzięki aksamitnej poduszce ze sklepu Secret Life of Things, lub żółtemu CablePower.
9) Miedź. Blask w tym ciepłym odcieniu już jakiś czas temu zostawił w tyle opatrzone złoto i srebro. Mniej tu klimatu glamour, za to więcej pożądanego ostatnio retro. Jestem zakochana w lampach Toma Dixona, które chyba są sztandarowym przykładem dla tego trendu, ale trzymajmy się naszych założeń. I znów z godnym zastępstwem Dixonowskich kul może być bardzo ciężko w przedziale do 150 złotych, ale za to z drobnymi dekoracjami nie powinno być problemu.
H&M Home |
Kapibara.com.pl |
10) Indywidualność. W sumie od tego powinnam zacząć, ale niech będzie na deser. Pewnie dla każdego, kto choć trochę interesuje się wystrojem wnętrz będzie to oczywistość, ale czasem oferta sklepów (szczególnie jednego) jest tak kusząca, że niepostrzeżenie nasze mieszkanie może przeobrazić się w kopię tego z katalogu. A przecież nie o to chodzi. Dom tak jak strój powinien wyrażać naszą osobowość, abyśmy czuli się w nim dobrze i swobodnie. Nawet jeśli jest nam wygodnie kupić wszystko w Ikea, postarajmy się, aby znalazło się miejsce na pamiątki z podróży, kolekcje, rodzinne zdjęcia, znaleziska z pchlego targu czy dzieła sztuki. Cieszmy swoje oczy i zaintrygujmy trochę naszych gości.
Moja mama ma właśnie takie szare ściany i jest pięknie! Ja niestety nie umiem odpuścić żółci do której mało co pasuje i jest strasznie niefotogeniczna ( albo zwyczajnie brzydka i tylko ja próbuje się oszukiwać). Tak między nami mówiąc to ja marze żeby moje mieszkanie przypominało stronę z katalogu Ikea ale wbrew pozorom nie tak łatwo osiągnąć ten efekt, dużo łatwiej o 'wystawkę' rodem z czegoś pokroju brw;;-/ Pkt 10 jest bardzo zdradliwy- Ty prawdopodobnie myślisz o dość spokojnym wnętrzu z jakimś obrazem/narzutą czy zestawem mis przywiezionych z Peru a sporo osób traktuje to jak przyzwolenie do trzymania kolekcji kufli piwa fantazyjnie ułożonych na serwecie.
OdpowiedzUsuńŚwietna jest ta zasłona prysznicowa.
Julka,pisz!
UsuńJulka,pisz!
UsuńAle co?
UsuńJulka: no bloga przecież! Twoje frazy są niezrównane :-). Myślę, że problem z żółcią wiąże się jakoś z powierzchnią: jest najlepsza w dodatkach. na dużej powierzchni typu ściana, jakoś mi już podpada pod wczesne lata 90. Kolekcja kufli lepsza niż kolekcja puszek ;-).
UsuńA, no tak...mój umysł ma ostatnio chyba wolne, bo coś słabo kojarzę.Co do żółci i powierzchni- masz rację, o ile podoba mi się jak kawałki żółtych ścian wystają zza mebli (jakkolwiek głupio to brzmi;-)) to przy większej ilości wygląda to słabo. Może na wiosnę odważę się na jakąś zmianę
UsuńPamietasz moje zolte jeansy? Pozegnalam sie z nimi ostatnio,ale w zestawie z szarym tiszertem albo swetrem byly swietne
OdpowiedzUsuńPewnie, że pamiętam. Były baardzo fajne. A Tobie mogłabym poradzić to samo, co Ty Julce! Chyba, że wprowadzimy w życie mój pomysł napisania poradnika "Jak żyć by Gosia" i zarobienia na nim milionów. Twoje opinie są jak aforyzmy Leca ;-).
Usuńmnie się szop podoba ;-)
OdpowiedzUsuńJest piękny :)
UsuńŚwietny wybór:-) ja też mam słabość do żółci we wnętrzach, a i stroju, choć wtedy tylko określone odcienie, głównie musztardowy. We wnętrzach b. lubię prowansalskie połaczenie żółtego z niebieskim.
OdpowiedzUsuńDziękuję! Mnie się połączenie żółtego z niebieskim wydaje ryzykowne. Kwestia wyobraźni i wyczucia odcieni.
Usuń