Osładzałam sobie dziś poniedziałek myślą, że po pracy pójdę wybrać perfumy dla siebie. Niestety, ciągle nie mogę się zdecydować. Na liście "do rozważenia" pojawiło się niespodziewanie Feerie Van Cleef & Arpels. Chyba nawet bardziej ze względu na bajkowy flakonik niż na sam zapach, choć też ten rozwinął się na mnie całkiem ciekawie. Nuta głowy: fiołek, czarna porzeczka, włoska mandarynka. Nuta serca: bułgarska róż, egipski jaśmin. Nuta bazy: irys, wetiwer. Jak Wam się podoba flakon?