wtorek, 22 grudnia 2009

Firmowe świąteczne życzenia


Tytułowe życzenia, jakich zazwyczaj dostaje się mnóstwo, były dla mnie dotychczas ostatnim miejscem, w którym szukałabym piękna i inspiracji. Zazwyczaj jest to fotka stroika z bombkami (neutralny światopoglądowo motyw), w gorszym przypadku zdjęcie portretowe CEO rzeczonej firmy, który to niby składa nam życzenia.
Firma, dla której pracuję zrobiła mi miłą niespodziankę. Weszłam na stronę, do której dostęp mają pracownicy i częściowo klienci, a tam piękne zimowe zdjęcie oraz życzenia. Nie wiem właściwie, co oprócz kraju pochodzenia, ma wspólnego kompleks SPA zaprojektowany przez Mario Bottę w szwajcarskiej miejscowości Arosa z moja firmą, ale to już doprawdy drobiazg.


P.S. Zgaduję, co ma wspólnego: może CEO ze zwyczajowego zdjęcia tam właśnie wypoczywa?

sobota, 12 grudnia 2009

Przytul mnie

Można pokusić się o wersję DIY. A w moim przypadku prawie yourself, bo ja niestety nie zaliczam się do osób, które potrafią robić na drutach. Za to moja mama ... Może uda się ją namówić na kilka rządków w długie zimowe wieczory?




Zdjęcia znalezione w sieci.

wtorek, 8 grudnia 2009

Witam Państwa po przerwie!

Przerwa spowodowana była głównie atakiem jesiennego lenia. Emocje po wystawie już dawno opadły i wena odeszła, więc dziś tylko kilka zdjęć z wystawy głównej "Co to jest etno dizajn".




niedziela, 22 listopada 2009

Naturalne Zasoby Polskiego Designu

Czyli świetna wystawa, której nie mogę Wam niestety polecić, bo dziś był dzień jej zamknięcia. Bynajmniej nie skusił mnie do odwiedzin akurat dziś, fakt, że z okazji Dnia Otwartych Drzwi Muzeów, wejście było darmowe, tylko raczej wrodzony refleks szachisty oraz brak czasu. Wstyd się przyznać, ale w Muzeum Etnograficznym w Krakowie byłam ostatnio wiele wiele lat temu. Tym większe było moje zaskoczenie, bo okazało się, że jest to miejsce bardzo przyjazne dla zwiedzających i ciekawie zaaranżowane. Należą się brawa za udział w Etnodesign Fastiwal i to w tak atrakcyjnej formie. Udało mi się zobaczyć dwie wystawy: główną oraz Naturalne Zasoby Polskiego Designu, na której dziś się skupię. Autorką wystawy jest Agnieszka Jacobson-Cielecka, co jest już dla mnie gwarancją jakości. Fakt, że większość projektów miałam okazję już widzieć na Gdynia Design Days, lub po prostu w prasie, nie zmniejszyło wcale przyjemności z oglądania ich na żywo, z bliska, rozrzuconych pozornie niedbale wśród sielskiej słomy.
Osobiści faworyci? Zdecydowanie dywan Folk Aze Design oraz huśtawka mieszkaniowa Radosława Podsiadło (miałam jako dziecko całkiem podobną, zainstalowaną w kuchennych drzwiach u babci - wielki sentyment).



Na zdjęciu od lewej: dywany Koguty, Pasanka (Joanna Rusin, Agnieszka Czop), Dia (Michał Kopaniszyn, Magda Lubińska); krzesła Mapple (Gernot Oberfell, Jan Wertel); lampy Wiecha (Agnieszka Lasota)


Dywan Folk (Aze Design), ceramika Stroiki Sentymentalne (Bogdan Kosak)



Lampy Cebula (DBWT), huśtawka (Radosław Podsiadło), ceramika Ogryzki (Karina Marusińska)

sobota, 21 listopada 2009

Jak się nie ma co się lubi, to się robi, żeby mieć

Taki mi właśnie przyszedł do głowy cytat z piosenki, kiedy przeglądałam ofertę jednego ze sklepów internetowych z ciekawym designem. Co prawda nie stać mnie na większość rzeczy stamtąd pochodzących, ale to nie znaczy, że tak będzie zawsze. Mam nadzieję.
A zanim stanę się wystarczająco bogata, by wydawać pieniądze na ekstrawagancje pokroju drylownicy do jabłek, czy dozownika do muesli, stawiam na kreatywność i potęgę ludzkiej wyobraźni.



Patrząc na te "lampiony", nie mogę przestać się uśmiechać.

Zdjęcie znalezione w sieci.


środa, 11 listopada 2009

Historie kuchenne cz. II: świnki

Świnki, solniczka i pieprzniczka, z fantastycznego sklepu w Brukseli z wielkim wyborem akcesoriów kuchennych i zastawy w bardzo przyzwoitych cenach. Nie pamiętam niestety nazwy sklepu. Wiem tylko, że był na ulicy, gdzie pełno było małych sklepików, z gatunku tych, do których ma się wielką ochotę zajrzeć.


sobota, 7 listopada 2009

Books do furnish a room



To tytuł albumu wypatrzonego dziś na Targach Książki. Cena dość skutecznie zniechęciła mnie do zakupu, ale może jednak się zdecyduję, bo temat bliski sercu, a okładka wielce intrygująca. Dwa najciekawsze punkty targów to dla mnie zdecydowanie stoiska Domu Wydawniczego ABE i wydawnictwa TMC. To co zwróciło moją uwagę to świetne albumy i książki o designie, modzie, fotografii, architekturze, typografii. Udało mi się poprzestać na Design XX wieku i jestem usatysfakcjonowana. Poza tym zaopatrzyłam się w francuskie wydanie Elle Decoration za śmieszną cenę. Z tej okazji przerywnik w Historiach kuchennych - coś dla miłośników książek.





poniedziałek, 2 listopada 2009

Historie kuchenne cz. I. : Chłopcy i dziewczęta.


Konfiguracje magnesów zmieniane są w zależności od nastroju i upodobań osoby majstrującej aktualnie przy lodówce. Coś w sam raz dla pasjonatów mikrosocjologii.

poniedziałek, 19 października 2009

Reflaksja na temat sypialni doskonałej

Znów na blogu tematy okołołóżkowe. Tym razem wywołane nie pogodą, ale możliwością spędzenia całego poniedziałku w domowych pieleszach. W gardle drapie, kolejna paczka chusteczek higienicznych otwarta, ale to nie zepsuje mi przyjemności napisania o marce Hästens. Hästens to szwedzka firma działająca od 1852 roku, która szczyci się tym, że swoje łóżka wciąż wykonuje ręcznie, a jej znakiem rozpoznawczym jest biało-niebieska krata.
Jednak marka wcale nie zamierza budować swojego wizerunku wyłącznie na ponad stuletniej kraciastej tradycji. Wręcz przeciwnie, ma ciekawe kampanie reklamowe, świetne zdjęcia na stronie internetowej i zaprasza do współpracy znanych artystów: Angelę Missoni - projektantkę mody; Jaime'go Hayón - hiszpańskiego młodego ale już bardzo znanego dizajnera; Satyendra Pakhale - pochodzącego z Indii i pracującego w Amsterdamie projektanta; oraz meksykańską grupę młodych projektantów - NEL. Mieli oni za zadanie stworzyć projekt sypialni marzeń.

Według NEL, najważniejszy w naszym "sypialnianym" życiu nie jest wcale sen lecz moment przebudzenia. Koniecznie z wyczerpującą prasówką prosto z pyska domowego ulubieńca.



Jamie Hayón, który ewidentnie ma w sobie ciągle wiele z dziecka (i dobrze), stworzył zabawne rysunkowe stwory, mające zapewnić nam niesamowite sny.

Wszystkie projekty można znaleźć tutaj: http://www.hastens.com/pl/-/Stopka/Interior-Design/

No i jeszcze wątek osobisty. Pierwszy raz z łózkami Hästens zetknęłam się w Brukseli, gdzie moją uwagę przykuł firmowy samochód zaparkowany przed salonem. Ech...pojechało by się znów do Brukseli w oszukiwaniu dobrej czekolady i odkryć wartych umieszczenia na blogu.


niedziela, 11 października 2009

Fińskie zauroczenie

Zauroczenie, a raczej uzależnienie od strony www.finnishdesignshop.com ze szczególnym uwzględnieniem działu Iittala. Kolejny dowód na to, że Skandynawowie mają do designu szczególny dar. Iittala to marka znana przede wszystkim z pięknych szklanych przedmiotów: mis, zastawy stołowej, wazonów, figurek. Najbardziej rozpoznawalne projekty, to dzieła Alvara Aalto i Klausa Haapaniemi. Jednak warto przyjrzeć się wszystkiemu, co też regularnie czynię. Sama nie wiem, czy to ciągle jeszcze szlachetna kontemplacja sztuki, czy już nałóg.




sobota, 26 września 2009

Mój urodzinowy prezent


Co prawda urodziny miałam dawno temu, ale nie było dobrej okazji, żeby uwiecznić cudo na zdjęciach. Po podpowiedzi ofiarodawcy: "To jest ładne i możesz tego używać na co dzień.* Ale martwię się trochę, że nie będziesz chciała, a będziesz się czuła zobowiązana... Poza tym możliwe, że nasza współlokatorka nie będzie zadowolona, jeśli będziemy tego używać" byłam kompletnie zdezorientowana. Potem jeszcze szlachetny darczyńca kompletnie mnie oszołomił informacją, że prezent dostarczony przez kuriera nie zmieścił się w windzie, co oczywiście było perfidna zmyłką. Budzik jest piękny, stary i go uwielbiam, bo wiem, że to prezent wybrany z myślą o mnie, moich upodobaniach i fanaberiach, a nie uniwersalna kurzozbierka dla każdego na każdą okazję. Ale przyznaję, że go nie nastawiamy, bo jest w stanie postawić na nogi całą kamienicę.
A niedawno całkiem podobnymi zachwycała się mrs. french na www.blissfulb.blogspot.com.
Dziękuję!

*moja odpowiedź na pytanie, co chcę dostać. :)

środa, 23 września 2009

Dream a little dream of me


Nie lubię kory, nie lubię jedwabnej satyny. Idealna pościel jest dla mnie z miękkiej, gładkiej i grubej bawełny. Taka, z której nie chce się rano wygrzebać. Tych ze zdjęć nie miałam okazji testować, ale wyglądają co najmniej zachęcająco. Widocznie po zakupie nowego łóżka naturalnym krokiem jest dla mnie rozglądanie się za nową pościelą. Czyżby przygotowania do snu zimowego oficjalnie rozpoczęte? Eeee, jeszcze nie. Liczę na złotą polską jesień. Tja...

Marimekko na www.finnishdesignshop.com

sobota, 19 września 2009

Generator tęczy



Przyczepiasz do okna za pomocą przyssawki i masz oswojoną tęczę w mieszkaniu. Projekt Davida Geara. Dziwaczny pomysł, ale w tym szaleństwie jest metoda. Metoda, żeby wywołać uśmiech przynajmniej na mojej twarzy.
Znalezione na www.crazyshop.pl

poniedziałek, 14 września 2009

Pobawmy się w Elle Decoration!



Kiedy po raz pierwszy weszłam do tego mieszkania z miejsca się zakochałam. Wszystko mi się w nim podoba. Szaro-biała kolorystyka, wykorzystanie starych mebli wyszukanych w zakamarkach domu, miodowy odcień drewna, deski na podłodze i fantastyczna tapicerka fotela. W takim właśnie wnętrzu sama chciałabym zamieszkać. Wszystko dzięki talentowi i pracy Marysi, która, nawiasem mówiąc, tworzy piękną autorską biżuterię. Mam nadzieję, że da się namówić na pokazanie jej na Ładnie.

Zdjęcia: Marysia

środa, 12 sierpnia 2009

Pierwszy łyk piwa i inne drobne przyjemności


Tytuł mojego posta to jednocześnie tytuł jednej z książek, do której chciałabym wracać jak najczęściej. A przypomniałam sobie o niej, bo z okazji niedawnych urodzin wzięłam sobie dwa dni wolnego, żeby po prostu nacieszyć się życiem. Kawą na świeżym powietrzu o jedenastej rano, pustymi o tej porze knajpkami, zakupami na Kleparzu z małą pogawędka na temat mieczyków ze sprzedawcą kwiatów. Może to nic specjalnego, ale dla osoby pracującej w od ósmej do wpół do piątej, fakt, że to ma miejsce w czwartek nadaje wszystkiemu posmak wolności na miarę przemierzania Route 66. Na zdjęciach opustoszały o tej porze, jeden z najładniejszych knajpianych ogródków w Krakowie.

sobota, 8 sierpnia 2009

Kiosk


Gratulacje dla stolicy! Macie super kioski! A Wam jak się podoba?

czwartek, 6 sierpnia 2009

Retromania


Skuter Osa. Wszystkie kapitalistyczne Vespy mogą się schować przy tym cudzie rodzimej myśli technicznej. Kształtna jak Kalina Jędrusik, szybka jak Hans Kloss, zwinna jak kot Filemon. A dzięki krótkiemu siedzeniu pozwalała na, niby to niewinne, zacieśnianie kontaktów damsko-męskich. Wciąż wzbudza totalne zauroczenie i żądzę posiadania.


środa, 29 lipca 2009

Oo!




W kontenerze Oodesign to, co tygrysy w dizajnie lubią ostatnio najbardziej. Minimalistyczna solniczka i pieprzniczka, wycinankowe stoliki i hasające króliki do śmiechu. Gdybym miała gdzie go postawić w mieszkaniu, to pewnie stolik pojechałby ze mną do Krakowa. A tak pojechały tylko dwa króliki. Przy okazji chciałam wyrazić wdzięczność paniom z Oodesign, za to, że z takim stoickim spokojem patrzyły na nasze dokazywanie z aparatem w ich kontenerze. Więcej ciekawych pomysłów na www.oodesign.eu :)

wtorek, 28 lipca 2009

Design Days Gdynia



Udało nam się załapać jedynie na Design w Kontenerach, który był tylko jednym z elementów Design Days w Gdyni. Strasznie żałuję, że nie widziałam wystawy poświęconej szwedzkiemu designowi, takie życie. Ale o co w ogóle chodzi? Pokrótce: na placu Grunwaldzkim w Gdyni stanęło dwadzieścia jeden kontenerów, w których swoje projekty pokazali bardziej i mniej znani twórcy. Można było pomacać, usiąść, pogadać i kupić. Design w Kontenerach to impreza cykliczna, więc radzę być czujnym co najmniej jak pies Cywil.

czwartek, 23 lipca 2009

Summertime



Pourlopowe rozleniwienie trwa. Ciężko wrócić do pracy i spędzania ośmiu godzin przed monitorem po fantastycznie wydłużonym weekendzie w Trójmieście. Chociaż nie ma tego złego... klimatyzacja w biurze, mimo tej fali upałów, działa bez zarzutu. A weekend był nie tylko relaksujący ale też dostarczył wielu pozytywnych doznań estetycznych, co mam nadzieję będzie można zobaczyć na blogu. Przede wszystkim Design Days w Gdyni, po drugie Gdynia sama w sobie jest fajnym miejscem. Nieraz zaklęłam pod nosem z powodu braku lepszego aparatu. A Gdańsk to po prostu bajka! Mój "krakowocentryzm" zachwiał się w posadach.

Dla podtrzymania wakacyjnego nastroju, na zdjęciach punkt informacji turystycznej w Gdyni.

sobota, 11 lipca 2009

Ostatni Mohikanie

Stroiciel pianin

Szukając informacji na temat księgarni House of Albums (taki miał być pierwotnie temat dzisiejszego posta, ale księgarnia nie zając, nie ucieknie) natknęłam się na stronę poświęconą wydawnictwu, które można tam znaleźć. To album z tekstem Krzysztofa Michalskiego i zdjęciami Gregory'ego Michenaud, pt: "Ostatni Mohikanie. Przewodnik po miejscach niezwykłych". Album pokazuje pracownie przedstawicieli ginących zawodów, którzy wciąż jeszcze pracują w Krakowie oraz ich samych. Zdjęcia są nostalgiczne i pełne uroku. Oddają nastrój przemijania i miłość do tego, co stworzone ludzkimi rękoma, dzięki wiedzy, która mnie wydaje się wręcz tajemną. Sama strona poświęcona ostatnim Mohikanom również prezentuje się ciekawie, zainteresowanym polecam www.ostatnimohikanie.gregorym.pl. Inne zdjęcia Krakowa pana Michenaud też warto zobaczyć - widać, że autor lubi to miasto :).

Zdjęcie: Gregory Michenaud, źródło: ostatnimohikanie.gregorym.pl

piątek, 3 lipca 2009

Ludowe wycinanki polskim towarem EXPOrtowym



Mam na myśli przede wszystkim niezwykły projekt polskiego pawilonu na Expo 2010 w Szanghaju. Konkurs na projekt pawilonu zwyciężył zespół: Wojciech Kakowski, Marcin Mostafa oraz Natalia Paszkowska. Ujęło mnie, że autorzy zdecydowali się wykorzystać bardzo modny motyw folkowej wycinanko-koronki w koncepcji dużego obiektu. Jeśli chodzi o tekstylia, meble, lampy i inne dodatki, ten pomysł doskonale się przyjął i funkcjonuje już od jakiegoś czasu, więc czemu nie pójść krok dalej? Wycinankowy budynek w minimalistycznej bieli - delicja! Podoba mi się też, że dach pawilonu również jest przestrzenią otwartą dla odwiedzających - kolejny popularny trend w architekturze, swoją drogą dla mnie zdecydowanie na tak. Szkoda, że w Polsce to jeszcze się nie przyjęło. Może ze względu na klimat? Dach BUW-u, choć ma sporą grupę wielbicieli, wiosny jeszcze nie czyni ;). A dowodem na to, że pawilon nie jest jedynym przypadkiem polskiego sukcesu folkowej wycinanki są choćby dywany Mohohej Dia! w oknie wystawowym szacownego londyńskiego domu towarowego Selfridges. Mnie w takim wypadku pozostaje window shopping - pomarzyć można. :)
Co Wy na wycinankę jako polski znak firmowy? Ja widzę spory potencjał.

Źródło zdjęć: www.expo2010.com.pl

sobota, 13 czerwca 2009

Na dobry początek: lampa


Lampa wisiała w sklepie White Design na Georg Street w Edynburgu i bardzo mi się spodobała, więc to całkiem niezły wybór na początek, bo ten blog ma pokazywać to, co mnie się podoba. Mam nadzieję, że spodoba się także czytelnikom (o ile jacyś się tu zabłąkają). Jeśli przełamię swoją nieśmiałość to będą jakieś elementy street fashion, szczypta szafiarstwa i design. Jednak konsekwencja nie jest moją mocną stroną, więc nie przywiązuję się za bardzo do jednej blogerskiej konwencji - sama nie wiem, w którą stronę to się rozwinie. A jeśli chodzi o Edynburg - polecam wszystkim wielbicielom wilgoci, mrocznych zakamarków, wakacji z duchami i ogólnie klimatów rodem z romansów gotyckich. Naprawdę niezwykłe i piękne miasto.