niedziela, 17 czerwca 2012

Amsterdam!














Ciężko mi opisać wrażenia z Amsterdamu, aby nie popaść w banał zachwytu nad kanałami i zadziwienia ilością rowerów. Napiszę wiec tylko, że miałabym ochotę znowu przysiąść w małej knajpce De Groene Vlinder (Zielony Motyl, jeśli wierzyć szyldowi) przy Albert Cuypstraat i zjeść typowy lunch Amsterdamczyków, czyli wielką pyszną kanapkę. I do tego zimne piwo... Popatrzyć na piękne witryny sklepów, zielone podwórka, podziwiać świetnie ubrane miejscowe dziewczyny. Duuużo sklepów z butami, skórzanych kurtek i stylu Isabel Marant na ulicach - czyli w moich oczach bardzo przyjemnie. Przy kolejnej wizycie ominęłabym już pewnie dzielnicę czerwonych latarni, a skupiła się na podziwianiu mieszkań na łodziach. No i Rijksmuseum ... Niestety zabrakło czasu, więc kolejna wizyta w Holandii jest nieunikniona :).