środa, 23 września 2009

Dream a little dream of me


Nie lubię kory, nie lubię jedwabnej satyny. Idealna pościel jest dla mnie z miękkiej, gładkiej i grubej bawełny. Taka, z której nie chce się rano wygrzebać. Tych ze zdjęć nie miałam okazji testować, ale wyglądają co najmniej zachęcająco. Widocznie po zakupie nowego łóżka naturalnym krokiem jest dla mnie rozglądanie się za nową pościelą. Czyżby przygotowania do snu zimowego oficjalnie rozpoczęte? Eeee, jeszcze nie. Liczę na złotą polską jesień. Tja...

Marimekko na www.finnishdesignshop.com

2 komentarze:

  1. tez nie lubie kory,brrrr...wymagania poscielowe mamy podobne;]

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja do kory nic nie mam, bo przypomina mi przyjemny czas dzieciństwa, kiedy jeszcze była atrakcyjna. Za to nie wiem, jak można spać w satynie, to musi być przeraźlwie zimne. I śliskie! Trudno chyba w taki warunkach mieć piękne sny. Ale ideał to rzeczywiście bawełna, widziałam ostatnio w Almi Decor taki piekny komplet za jedyne paręset złotych.

    OdpowiedzUsuń