sobota, 26 września 2009

Mój urodzinowy prezent


Co prawda urodziny miałam dawno temu, ale nie było dobrej okazji, żeby uwiecznić cudo na zdjęciach. Po podpowiedzi ofiarodawcy: "To jest ładne i możesz tego używać na co dzień.* Ale martwię się trochę, że nie będziesz chciała, a będziesz się czuła zobowiązana... Poza tym możliwe, że nasza współlokatorka nie będzie zadowolona, jeśli będziemy tego używać" byłam kompletnie zdezorientowana. Potem jeszcze szlachetny darczyńca kompletnie mnie oszołomił informacją, że prezent dostarczony przez kuriera nie zmieścił się w windzie, co oczywiście było perfidna zmyłką. Budzik jest piękny, stary i go uwielbiam, bo wiem, że to prezent wybrany z myślą o mnie, moich upodobaniach i fanaberiach, a nie uniwersalna kurzozbierka dla każdego na każdą okazję. Ale przyznaję, że go nie nastawiamy, bo jest w stanie postawić na nogi całą kamienicę.
A niedawno całkiem podobnymi zachwycała się mrs. french na www.blissfulb.blogspot.com.
Dziękuję!

*moja odpowiedź na pytanie, co chcę dostać. :)

3 komentarze:

  1. O tak, jestem bardzo wdzięczna, że go nie używacie, nawet jeżeli w większości przypadków, kiedy mógłby dzwonić i tak nie śpię. Jednak, mimo wszystko, jako ozdoba ten budzik sprawdza się o wiele lepiej, chociaż fakt, że ciągle działa, podnosi jego wartość, jako przedmiotu zabytkowego ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. fantastyczny! chcialabym duzo ladnych przedmiotów, bo jestem na etapie oglądania szwedzkich i innych blogów na kktórych widać cudze cudowne mieszkania i też takchce mieć :( chociaz moze to pisalam, bo tak mam ze jak sie żale to już calemu światu;)

    OdpowiedzUsuń
  3. j/w. chce mi sie ladnych rzeczy w mieszkaniu

    OdpowiedzUsuń