sobota, 19 marca 2011

Anatomia weekendu

Jak mi dobrze... Kurz starty, okna umyte, firanki wyprane, żółte tulipany w wazonie i od razu pokój zrobił się jaśniejszy. Prawie jakby za oknem nie było grubej warstwy szarych chmur. Rytuał wiosennych porządków wypełniony. Szkoda tylko, że nie mam możliwości wietrzenia pościeli na balkonie jak to robi moja mama. Obawiam się, że po ściągnięciu białe niegdyś poduszki byłyby czarne jak matka ziemia. A teraz relaks... Czy zgadzacie się, że sobota bez porządków jest jak niedziela bez Pereł z lamusa? Ech...tęsknie za widokiem  pana Zygmunta Kałużyńskiego. Pan Stanisław Janicki prowadzący W starym kinie też byłby mile widziany, o tak! .

zdjęcie znalezione w sieci

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz