sobota, 9 kwietnia 2011

Krótki post w środku nocy

Jest 02.51. A mnie się wcale nie chce spać. Zasnęłam zaraz po przyjściu z pracy wieczorem i spałam do pierwszej. Zdarza się Wam coś takiego? A może cierpicie czasem na bezsenność? Moim najlepszym sposobem na sytuację, kiedy nie mogę zasnąć, a już dawno dla własnego dobra powinnam kołysać się w objęciach Morfeusza, jest zjedzenie czegoś dobrego. Najlepiej słodkiego. Twarożek ze śmietaną i cukrem, oczywiście wanilinowym lub kakao to moi faworyci. Poczucie popełnienia podwójnego grzechu (o tej porze? w łóżku?) daje mi zmysłową przyjemność i pozwala zasnąć spokojnie. 
I jeszcze link dla leniuchów, którym ciężko zmotywować się do zajęć sportowych: wyznania Garance Dore na temat porannych lekcji jogi. Uśmiałam się. Jakie to do mnie podobne...


Ruszam do kuchni, dobranoc.

3 komentarze:

  1. takie niestandardowe problemy ze snem to chyba wina tego wiatru, sporo osób teraz narzeka na bezsenność taką czy inną... ja odwrotnie, teraz właśnie usypiam prawie że na siedząco. ale mam za sobą ponad 4 lata tzw. bezsenności śródnocnej - niby usypiam normalnie i nagle - bach - 3 rano, ja rozbudzona, że żadne triki nie pomagają w ponownym zaśnięciu. 2h wyrwane z życia, wyrwane ze snu. plus z tego taki, że przez te 4 lata po te 2h co noc całkiem sporo książek mi się udało przeczytać w sumie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. :) Ja lubię jeszcze (chociaż to akurat głównie wspomnienie, bo nigdy już tak nie jem) zwykły serek homo dosłodzony cukrem kryształem i wanilinowym, żeby się dało wyczuć grudki.

    Miałaś rację - I Capture the Castle pochłonęło mnie zupełnie i nawet wygrało z zadaniem z włoskiego. Tylko zakończenie jakieś nie takie, Rose miała rację, ten Simon to taki lovelas i bezpłciowy krętacz.

    Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  3. dobre dobre z tą jogą! nigdy nie próbowałam ćwiczyć jogi, ostatnio o tym myślę, ale faktycznie poczuć intymną bliskość z własnym kroczem może wcale nie być tak bezcenne...
    co do spania, niestety - sypiam obrzydliwie i zawstydzająco dobrze, całą noc. Nie podjadam w nocy, aż głupio. No chyba, że wracam z imprezy - wtedy tak, zaglądam do lodówki... :)
    Pozdrawiam
    MF

    OdpowiedzUsuń