poniedziałek, 2 grudnia 2013

Witaj grudniu!*

Gardło boli, ale na szczęście chyba od gadania, a nie od wirusów, bo dziś, po odrobinie stresu, udało mi się z całkiem niezłym efektem wystąpić publicznie, mimo, że nie jest to moja bajka. Poza tym miałam okazję przyjrzeć się z bliska prawdziwej żywej Francuzce  i przyznaję, że poradniki o dobrym stylu nie kłamią ;-). 
Z ciekawostek: polecam zajrzeć do CSW w Warszawie. Dobra wystawa komentatorki, choć szczerze mówiąc pierwsza sala nie zachęciła mnie specjalnie, ale im dalej w las, tym lepiej. Natomiast wystawa "Zapachy" w centrum nauki Kopernik, na którą byłam bardzo podekscytowana, raczej mnie zawiodła. Ciekawie było powąchać odtworzone zapachy pochodzące z różnych epok, ale nic więcej mnie nie urzekło. 
Za to tuż po opuszczeniu CN Kopernik rozpoczęłam sezon na gorącą czekoladę najlepiej jak tylko można, w Czułym Barbarzyńcy. Ich czekolada może nawet dorównuje tej w Bunkrze Sztuki w Krakowie... Macie jakieś swoje typy miejsc z gęstą prawdziwą gorącą czekoladą? 
W piątek pobiegłam do Empiku skorzystać z oferty Black Friday 3 za 2 i wyszłam z 5 książkami +jednym filmem. Skończyło się na tylu tylko dlatego, że na szczęście zabrakło mi rąk. Gwiazdka będzie w tym roku książkowa. Choć jeśli mam być tak zupeeełnie szczera, to przyznam, że 3 książki kupiłam w prezencie dla siebie.
No i do sedna: na Emilii Plater, w jakiejś jak sądzę pracowni wystroju wnętrz zobaczyłam po raz pierwszy w Polsce moje marzenie - szklaną gwiazdę morawską. Kiedyś jedną wypatrzyłam w przykurzonym antykwariacie w Edynburgu, ale primo antykwariat był zamknięty, a secundo do podręcznego raczej byśmy i tak jej nie spakowali. Chyba wrócę w tygodniu do tej pracowni i podpytam skąd i czy nie chcieliby jej sprzedać :-). A może nadal będę tylko marzyć?
Co u Was dobrego? Jakieś ciekawe filmy i wydarzenia? Czy widział ktoś już Historie rodzinne Sarah Polley?








* Tytuł mi wyszedł jak na gazetce ściennej w podstawówce: Witaj Zimo! Nie mam chyba talentu do pisania ;-)


4 komentarze:

  1. Mi sie skojarzylo z Saganka i 'Witaj smutku'. Chcialam kupic w empikowej promocji (dlaczego, dlaczego na litosc boska nazwali jak Black Friday, puh-lease!) nowego i poprzedniego..Slawomira Shuty, ale nie mieli. Czekolada zaliczona w Alchemii- bdb.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki był mój zamysł, dopiero po publikacji stanęła mi przed oczami gazetka ścienna :-). Nie wiem dlaczego upierają się na ten Black Friday: że ludzie się bardziej skuszą jak będzie tzw "story" do promocji dorobione? W sumie na mnie 3 za 2 podziałało, więc możliwe. Sławomir Shuty... i przypominają mi się moje 25te urodziny w psie :-D

      Usuń
  2. a ja tam nie przepadam za "prawdziwą" gęstą czekoladą. Moją faworytką pozostaje rozpuszczalna z LaFesty, najchętniej z nutą maliny - lekka, słodka, mleczna. Za to z takich robionych to chadzam czasem do lokalnego pubu "Melon" na gęste, ale nie przytaczające filiżanki, z syropami:truskawkowym, orzechowym. Nie tęsknię za kawiarniami krakowskimi, ani tymi słynnymi miejscami w Wwie. W moim mieście jest wystarczająco ciekawie i pysznie. Szkoda tylko tych wystaw...

    OdpowiedzUsuń
  3. To zdradź co to za miasto, może bywam przejazdem. A Czuły już chyba nie jest modny, bo to już klasyk ;-).

    OdpowiedzUsuń