sobota, 15 lutego 2014

Ulubieńcy stycznia w połowie lutego

Bardzo lubię czytać takie posty, więc postanowiłam napisać o swoich ulubieńcach minionego miesiąca. Fakt, że trochę późno, ale lepiej późno niż... wiadomo.

 Życieratująca mobilna ładowarka - mam problem z baterią w telefonie. Pokazuje jeszcze 56% baterii i nagle skurczybyk się wyłącza lub zawiesza. We wszystkich sytuacjach kiedy nie mam możliwości podłączyć go do ładowarki, a wciąż go potrzebuję, czyli w autobusie, w pociągu, w trakcie zakupów, sytuacje ratuje to dziwne ustrojstwo. Nie waży zbyt wiele, więc nadaje się do torebki i jest proste w obsłudze jak instrukcja cepa. Do momentu kiedy nie dostanę nowej baterii, pozostaniemy nierozłączne.



Śniegowce - w tym roku nastąpił prawdziwy przełom. Ja, brzydząca się emu, uggsami i tego typu wynalazkami, kupiłam sobie solidne śniegowce. I kocham je. Polecam wszystkim. Jeśli temperatura spada poniżej -10 mam gdzieś moją stylówkę ;-).


Gimme Brow Benefit - czyli nie wiem jak wcześniej mogłam żyć bez makijażu brwi :-). Ten produkt sprawę bardzo uprościł. Mazanie się cieniami, utrwalanie woskiem... szkoda poranka. U mnie ten żel zagęszczający brwi w postaci małej szczoteczki sprawdza się idealnie.



Orzechy z M&S (owsianka z Golden Syrup też niczego sobie) - jestem wielką fanką działu spożywczego w Marks&Spencer. Szczególnie ciastek w mlecznej czekoladzie o smaku pomarańczowym. Ale w styczniu odkryłam w M&S najlepszą mieszankę orzechów. Bez rodzynek, składającą się z nerkowców, orzechów laskowych i orzechów pekan w idealnej proporcji. Bez zapełniania włoskimi, które lubię najmniej :-). W dodatku są podpiekane co wydobywa smak.

Zeszyt w kwiaty - uwielbiam artykuły papiernicze. Nie potrafię się rozstać z kalendarzami, notesami, choć w erze evernote'a, notatników w telefonie i rozmaitych aplikacji są już prawie zbędne. Bardzo ucieszyłam się z paczki, w której znalazłam to cudo kupione specjalnie dla mnie w Liberty :-).




Ale w lutym to dopiero będą ulubieńcy! Nie mogę się doczekać, żeby o nich napisać.







12 komentarzy:

  1. Zeszyty, owszem piekne. A kto Ci takie piekne zaszyty Grazynko kupil?:-) Makijaz brwi zaczelam robic w wieku 29 lat. Duzo za pozno.

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaa, jesli chcesz cos z M&S to pisz bo lece znow za poltora tygodnia.

    OdpowiedzUsuń
  3. makijaż brwi? ;-) powinnam nadrobić?

    OdpowiedzUsuń
  4. kurcze a ja od dawna stosuje wyłącznie kredkę z paskudną szczoteczką z h&m ale mam wrażenie że to nic nie daje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj może matowych cieni do powiek, poeksperymentuj bo warto!

      Usuń
  5. Same świetne rzeczy! No doooobra.. Ja nie lubię takich butów. Wręcz ich nie cierpię! Ale od kiedy prawie odmroziłam sobie palce - przeprosiłam się.. Moje są krótkie, więc z racji niskiego wzrostu (161) wyglądam jak troll :( Marzę o Moon Boot.. Ale nie wiem czy byłyby tak praktyczne jak te Twoje czy bardzo podobne moje. Ja się bawię cienaimi i szablonem, ale od kiedy mam grzywkę czyli od ponad m-c robię brwi tylko przed wielkim wyjściem. Tylko nie wiem po co, bo i tak nie widać.. ;p M&S u mnie nie ma :((( Olsztyn to jednak dziura..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę przyznać, że trochę mnie trzeba było na te buty namawiać, ale teraz jestem zachwycona :-). Ale chyba w Olsztynie szykuje się jakieś nowe centrum handlowe, czy się mylę? Może tam będzie M&S?

      Usuń
  6. a kiedy będą ulubieńcy lutego w połowie marca? seria powinna być :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie znów mam etap, żeby bloga zamknąć, więc... zobaczymy ;-)

      Usuń
  7. Bezprzewodowa ładowarka - też taką mam i często ratuje mi życie :)

    http://coffeewineinspirations.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń