czwartek, 13 stycznia 2011

Sentymenty i piosenka na dziś

Tęsknię za wakacjami u babci. Za prześcieradłami zawieszonymi na sznurze na podwórku, za białym serem robionym przez nią z odciśniętą fakturą ściereczki, za zapachem siana. To były czasy! Babcia miała dla gości  łóżko, które wydawało mi się olbrzymie, a do tego przykryte atłasową narzutą bez jednej zmarszczki.  Nie wiem jak ona to robiła! Była też lampa pióropusz, mieniąca się kolorami po podłączeniu do kontaktu. Uwielbiałam ją! Za to dość nerwowo reagowałam na stojącego na szafie wypchanego jastrzębia. Chociaż najbardziej utkwiło mi w pamięci, jak po raz pierwszy i jedyny w życiu dostałam udaru słonecznego. Nie polecam.
Kiedy jest się dzieckiem wakacje są naprawdę magiczne, bo jest tyle czasu na świat wyobraźni, przygody poza czujnym spojrzeniem rodziców, bezpośredni kontakt z przyrodą (zaliczam grzebanie w ziemi patykiem i organizowanie wyścigów koników polnych). Pamiętam jak tata zawsze nas wołał, żeby pokazać jakąś szczególnie dużą sztukę znalezioną w trawie (tych największych trochę się bałam - nie mieściły mi się w dłoni), jeża, albo nowego kota kręcącego się w okolicy. Co z kolei przypomina mi o kocie, który zawsze o 12.00, równo z hejnałem z wieży Mariackiej (do tej pory babcia ma zawsze włączoną radiową jedynkę w południe) pojawiał się u babci na parapecie, licząc na jakieś kąski z obiadu. Czy to nie najprawdziwsza magia?




5 komentarzy:

  1. To prawdziwie perwersyjne pisać TERAZ o wakacjach. Chociaż... oczywiście ja też już o tym myślę (bo jest o czym, na wiosnę planowana Hiszpania a potem powtórka z Opener'a, bardzo ze mnie rock'n'rollowa dziewczyna, nie?). Póki co, może troszkę się powtarzam, upajam się dodatnimi temperaturami.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja coraz czesciej wracam do wakacji i czasow podstawowki. Znak ,ze sie starzeje, chyba. Dla mnie najlepej klimat wakacji oddaje 'weiser dawid'.polecam

    OdpowiedzUsuń
  3. Powrót do dzieciństwa to najlepszy balsam! Widzę, że na naszych blogach podobne klimaty;). Górą świat dzieci! Dla mnie, póki co, cudzych!;)
    A co do twojego komentarza to muszę się zemścić, bo przez Ciebie ciągle śpiewam teraz o najlatwiejszym cieście...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja wspominam strych w domu mojej babci: zakazana kraina najwspanialszych skarbów. Nie wolno było nam, dzieciom, wchodzić po stromych schodach/drabinie, ale i tak zawsze się tam zakradałam i buszowałam w starych szafach :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Co to za przestój w twórczości! Czekam na jakieś nowe wpisy! I polecam- w chorbie pisze się całkiem sprawnie. Boję się tylko, że jak wyzdrowieję i przeczytam mjego najświeższego posta to będzie gorzej. Ale póki co mi to nie grozi, bo choróbsko ma się dobrze. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń